Czego szukamy w tej wsi? Interesują nas pozostałości dworskiego folwarku i stary ewangelicki cmentarz w lesie. Wołogoszcz wita nas przydrożną kapliczką, na wietrze furkoczą kolorowe wstążki. Miejsce wygląda na zadbane, podobnie zadbany jest kościół, który widzimy w oddali. Potem jest już tylko gorzej ... Ale zacznijmy od początku ...
Kapliczkę oglądamy dokładnie, bo podejrzany wydaje się nam kamień - szukamy na nim jakiś starych poniemieckich napisów, ale nic nie znajdujemy. Jeśli był czymś innym w przeszłości, nie zauważamy śladów... Dalej idziemy prosto do kościoła o ryglowej konstrukcji. Niestety, nie jest to oryginał, kościółek spłonął w latach siedemdziesiątych, a odbudowano go w 1984 roku. Na zadbanym przykościelnym trawniku znajduje się dzwonnica - nic dziwnego, bo kościół nie ma wieży. Aż kusi, aby zadzwonić i sprawdzić, jak dzwon brzmi i czy wieś się zbiegnie? Na razie jednak wieś o naszym przybyciu alarmują wyjątkowo upierdliwe psy - zaczyna się od jednego, a potem szczeka cała wioska. System alarmowy mają tu dopracowany do perfekcji!
Podobno teren otaczający kościółek był kiedyś cmentarzem. Przed budynkiem stoi drewniany krzyż otoczony u podstawy czterema płytami nagrobnymi. Podobno to lapidarium poświęcone dawnym właścicielom wsi - rodzinie von Waldow. Znaleźliśmy też informacje, że sam krzyż jest postawiony ku pamięci ostatniego właściciela dworu i folwarku w Wołogoszczy. Właściciel został zastrzelony na terenie swojego majątku w 1945 roku przez żołnierzy radzieckich.
TUTAJ No i tu pojawia się zgrzyt i coś nam nie pasuje ... Tabliczka na krzyżu wygląda bowiem tak ...
Z kolei na innej stronie widnieje informacja, że ostatnim właścicielem majątku był niejaki Hans von Waldow, faktycznie zastrzelony przez sowietów.
TUTAJ Pozostaje więc dla nas tajemnicą, komu poświęcony jest przykościelny krzyż. I kim był ostatni właściciel. Gdyby ktoś posiadał informacje na ten temat, bylibyśmy wdzięczni... Pozostałe tablice wokół krzyża poniżej.
Zabudowania folwarczne łatwo znaleźć - stoją w dzikich chaszczach i są imponujące, mimo że niewiele z nich zostało, tzn., zostało nawet wiele, ale w fatalnym stanie. Dwie wielkie stodoły są częściowo zawalone, straszą dziurawe dachy i dziury w murach. Za nimi znajdują się następne dwa budynki, a raczej to, co z nich zostało - szczerbate mury bez dachu i budynek ukryty w zawojach powojnika. Trudno do niego dotrzeć i przedrzeć się przez chaszcze. Teren za budynkami był chyba kiedyś parkiem dworskim, być może bajorko, które tam się znajduje to pozostałości stawu. W sieci znaleźliśmy zdanie:
Dwór zniszczony w 1945 roku. Pozostałe budynki gospodarcze nieużytkowane, w ruinie. Park krajobrazowy zaniedbany, zdziczały. TUTAJ To nieprawda albo informacje wymagają aktualizacji. Teren parku nie jest zdziczały, jest ... zasyfiony. Dosłownie. Wszędzie walają się śmieci różnego rodzaju. Od czasu do czasu w ziemi wykopano głębokie dziury, które odsłaniają ceglane piwniczne ściany, ale wchodzić tam nie ma sensu, bo przejścia dalej nie ma. Wygląda to tak, jakby ktoś tu czegoś szukał i rył w ziemi. W zaroślach znajdujemy jeszcze jeden bardzo duży budynek - chyba spichlerz. Wszystko razem prowadzi nas do konkluzji, że kiedyś musiał być to duży folwark i aż żal serce ściska, że dziś pełni funkcję wysypiska śmieci.
|
Zabudowania gospodarcze |
|
Wnętrza |
|
Nad bramą inicjały - W to chyba Waldow? |
|
Na dachu budynku zarośniętego przez powojnik zachowało się coś takiego... |
|
Dziury w parku. |
|
Dawny (chyba?) dworski staw. |
|
A tu w piwniczce ktoś urządził sobie metę. I jakie zacne trunki pijał na tym czerwonym fotelu! |
|
Tak mniej więcej wygląda teren parku. |
|
Spichlerz znaleziony w zaroślach. |
Dwór w czasach świetności, kiedy Wołogoszcz nazywała się Wolgast prezentował się tak ...
Cmentarz usytuowany na skraju lasu za wsią (na pagórku) nie prezentuje się najlepiej. Trudno znaleźć stojące nagrobki. W dodatku niektóre groby wyglądają jakby ktoś je rozkopał. Ani jednego krzyża, fragmentu ogrodzenia, tabliczki. Największa niespodzianka spotyka nas jednak w górnej części cmentarza. Jakieś rumowisko, chyba fragmenty grobowców i ... dziury w ziemi. Wielkie dziury, które odsłaniają ceglane ściany. Trumien w środku brak, choć wygląda to jak krypty - są wąskie i brak przejścia dalej. Nie dość, że ktoś to rozkopał, to jeszcze w niektóre nawrzucał śmieci. Tu ostatecznie przekonujemy się, że ktoś musiał tu czegoś szukać ...
|
Ceglane ściany w ziemi na cmentarzu |
Próżno dziś w Wołogoszczy szukać dawnego splendoru rodziny von Waldow. Dwór nie istnieje - może był to ten zarośnięty budynek; budynki folwarczne są zrujnowane (choć spichlerz prezentuje się efektownie), teren
poparkowy jest potwornie zaśmiecony, a groby na pobliskim cmentarzu sprawiają wrażenie rozkopanych.
Komentarze
Prześlij komentarz