Grąsy - dworek, młyn i ... wodospad.


    Grąsy mija każdy kierowca jadący z Dobiegniewa w kierunku Choszczna. My odwiedzamy je pewnej wiosennej soboty ze względu na przedwojenny dworek i zapewnienia gimnazjalistów tam mieszkających, że mają wodospad. Wodospad w naszej gminie? Interesujące...
     Ola i Sylwia prowadzą nas miłą boczną drogą. Pod stopami trawa, a po bokach szpaler starych drzew. 
Potem droga się zwęża, zamienia w ścieżkę i nagle brniemy przez chaszcze, próbując unikać pokrzyw. Dochodzimy do miejsca, gdzie płynie niewielka rzeka. Chyba nazywa się Kaczynka?


To bardzo malownicze i sielskie miejsce o tej porze roku. Rzeczka wije się, zakręca, a jej brzegi porastają różnego rodzaju rośliny. Wierzby zwieszają gałęzie do wody. No i jest wodospad! Oczywiście, nie jest zjawiskiem naturalnym. To spiętrzenie wody utworzone przez człowieka,
o czym dobitnie świadczą wybetonowane boki i przejście z barierką na górze. Prawdopodobnie utworzono to spiętrzenie ze względu na młyn wodny działający tu przed wojną. Jego ruiny znajdują się nieopodal. 











Do wodospadu trudno się dobrać w sensie fotograficznym. Brzegi rzeczki porośnięte albo wręcz zarośnięte, bujne liście na drzewach zasłaniają widok, wybetonowane, strome i śliskie boki spiętrzenia też nie ułatwiają sprawy. Aby zrobić zdjęcie vis a vis, trzeba chyba wleźć do wody. Na to nikt nie ma ochoty. Tak więc prezentujemy widok z boku...






I z góry...

W pobliżu znajdują się ruiny młyna. Są ogrodzone siatką, co może nie stanowiłoby problemu, ale przylegają do prywatnej posesji, a na jej terenie kręci się właścicielka. Jest bardzo miła, ostrzega nas, gdzie uważać na wąskiej ścieżce, bo podmywa ją woda i ziemia się zapada, ale chyba nie byłaby zadowolona, gdybyśmy przeszli przez siatkę...


Miejsce jest bardzo ładne, wręcz sielskie i właścicielce można tylko pozazdrościć widoków z tarasu na wijącą się rzeczkę, ruinki i wodospad. A to stara pocztówka przedstawiająca przedwojenne Grąsy. Trochę inaczej to miejsce wyglądało, szczerze mówiąc, można mieć wątpliwości, czy chodzi właśnie o nie. Z drugiej strony, innego młyna chyba we wsi nie było?





Idziemy dalej ścieżką prowadzącą nas do dużego parku, który przed wojną należał do dworu znajdującego się we wsi. 
W czasach świetności dworek wyglądał tak:





Albo tak:
www.google.com/search?q=grąsy&client=firefox-b-d&sxsrf=ACYBGNTuuv6QYcQpQWowhvwdw3fm6gL0sQ:1580554908136&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=2ahUKEwi9ouPumbDnAhULqYsKHXGzAcMQ_AUoAnoECBIQBA&biw=1366&bih=654#imgrc=j2RRqBl0m_5dRM

Dzisiaj widok przedstawia się nieco inaczej...




Dworek po wojnie pełnił różne funkcje, między innymi, była tam świetlica wiejska. Był wielokrotnie przebudowywany. Różne strony internetowe podają sprzeczne informacje. Wg jednej, w środku zachowało się reprezentacyjne pomieszczenie z historycznym kominkiem i herbem rodu von Gramm. Inne źródła twierdzą, że po ozdobnej klatce schodowej i kominku nie ma śladu. Obecnie dwór jest własnością prywatną dwóch rodzin. Głupio wejść tam znienacka i dopytywać o kominek i ślady dawnej świetności, czy też prosić o oprowadzenie... 
Na dawnym dziedzińcu jest plac zabaw i część ekipy przypomina sobie, że właściwie to są dziećmi
i mają prawo do rozrywki.


   Potem idziemy powłóczyć się po parku. Gdzieś tam powinny być groby właścicieli dworu. Ale właśnie ta część parku została sprzedana i jest ogrodzona siatką. Sam park jest duży, cienisty i nieco tajemniczy. Znajduje się tam chyba najbardziej na świecie zażabiony staw. Kiedy podchodzimy do brzegu, kilkanaście żab wskakuje do smolistej wody. Tafla zbiornika jest ciemna, bagnista i zdaje się bulgotać od głośnego rechotu.





     W parku znajdujemy dziwne miejsce. Wyraźnie widać, że kiedyś nasadzono tam drzewa w kręgu. Ów krąg otacza miejsce dzisiaj już porośnięte krzaczorami, przez które się przedzieramy. W środku zastajemy ogromne kamienie, właściwie głazy, częściowo tworzące bezładny stos, a częściowo porozrzucane. Co to było? Czy to pozostałość po modnej kiedyś ogrodowej świątyni dumania? Coś tu kiedyś było, ale co? 


    To nie dworek w Grąsach okazał się największą atrakcją. Polecamy udać się tam nad rzekę
i zobaczyć pozostałości młyna. Wiosną jest tam ślicznie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Śladem pałaców w Szczuczarzu i Dłusku

Bunkry, cmentarz i inne atrakcje, czyli Stare Osieczno

Zacisze z niezwykłą historią w tle