Dawno temu w Woldenbergu, czyli przy Wysokiej Bramie.


   Miejscem bardzo często uwiecznianym w przedwojennym Dobiegniewie był plac nazywany Wysoką Bramą. Przez jakiś czas nazywano go również Placem Paryskim (na cześć zwycięstwa nad Francuzami), ale z upływem czasu i brakiem kolejnych zwycięstw, mieszkańcy Woldenberga wrócili do dawnej nazwy - Am hohen Tor. Skąd taka nazwa? W zamierzchłych czasach miasto otoczone było murami miejskimi, które niestety, poza jedną basztą, nie dotrwały do naszych czasów. Resztki murów rozebrano i ... utwardzono nimi drogę wiodącą do Grąsów. Jadąc więc w kierunku Choszczna, suniecie samochodem po średniowiecznym murze tkwiącym gdzieś w głębi ziemi. Wysoka Brama oznacza, że kiedyś w tym miejscu znajdowało się główne wejście do miasta (Dobiegniew miał bram kilka). I chociaż mur rozebrano, miasto poszerzyło swe granice, nazwa pozostała. Tak wygląda najstarszy wizerunek tego miejsca wykonany około roku 1845. 


   Zachował się opis tego szkicu, który pierwotnie malarz zrobił na zamówienie, a potem był on wielokrotnie powielany, np. w kalendarzu. Na rysunku uwieczniono ważne osobistości miasteczka - para spacerująca obok powozu to ówczesny burmistrz z żoną. Mija ich powóz pocztowy z naczelnikiem poczty siedzącym w środku. W okazałym budynku widocznym na pierwszym planie mieszczą się na lewo sklep zegarmistrza, a na prawo - cukiernia. Cukiernik opuścił markizę, prawdopodobnie z powodu słońca. Zegarmistrz wychyla się z okna i i negocjuje ze swoim klientem. Na piętrze mieszka ekscentryczny baron, który latem na płaskim dachu wyprawia przyjęcia, z których goście wracają dopiero o świcie. Ulice widoczne po obu stronach budynku to dzisiejsza ulica Gdańska i ulica Ściegiennego. W tle widać również kościół, ale bez wieży - ta jeszcze nie została odbudowana po pożarze. Dziwny słup widoczny przed budynkiem to pompa, z której okoliczni mieszkańcy czerpali wodę, a naczynia na płozach skupione wokół niej służyły ówczesnej straży pożarnej. Na rysunku przedstawiono również spedytora, który sprawdza listy przewozowe i dwóch oficerów pozdrawiających siostrę właściciela sklepu spożywczego przy ulicy Gdańskiej. Niemal wszystkie postacie wymienione są z nazwiska. Wiszący na sznurku lampion nad ulicą to latarnia.

A to późniejsze wizerunki Wysokiej Bramy. 

 Około roku 1890
Około roku 1925

1940 rok
To samo miejsce z innej perspektywy


Widać, że miasto zmienia się i rozwija. W perspektywie ulicy Ściegiennego pojawia się wieża kościelna. Za pierwszoplanowym budynkiem pojawiają się inne - wyższe. Przed pompa widzimy słup, co oznacza, że Woldenberg ma elektryczność. Pojawiają się samochody. Rosną i znikają drzewa... W rogu ulicy Ściegiennego budynek zmienił wygląd - pojawiła się narożna ściana z małymi wieżyczkami. Zmieniło się także przeznaczenie lokali użytkowych na parterze. Historia Am hohen Tor kończy się pod koniec stycznia 1945 roku, kiedy to do miasta od strony Starego Osieczna wkraczają radzieccy żołnierze i Woldenberg staje w ogniu. 

Woldenberg po zdobyciu przez Armię Czerwoną, 1945 rok.

Wraz z ewakuowaną niemiecką ludnością znika pamięć o tym miejscu. Dzisiejsi mieszkańcy nie zdają sobie sprawy, że u zbiegu ulic Ściegiennego i Gdańskiej znajdowały się kiedyś mury miejskie z główną bramą prowadzącą do miasta. Dziś już prawie nikt nie wie, że było to miejsce ruchliwe i pełne życia - to tu baron wyprawiał na dachu przyjęcia, mieszkańcy czerpali wodę z pompy, wymieniając się uprzejmościami i plotkując, a panna Agnes flirtowała z oficerami. Niemal obok Wysokiej Bramy wybudowano wielki dom towarowy, więc zawsze kręciło się tu wielu przechodniów. Jeden z głównych placów miasteczka wygląda dzisiaj zupełnie niepozornie i zazwyczaj obojętnie go mijamy. 
Wysoka Brama dzisiaj.


Komentarze

  1. Nazwa wysoka "duża" brama została nadana temu miejscu tylko i wyłącznie dlatego że z bram wjazdowych/wyjazdowych a tak na prawdę miejsc w których pobierano cło "myto"została wybudowana jako pierwsza, druga z nich później przez niemców nazwana klein Tor czy mała brama była na wysokości dzisiejszego przejazdu kolejowego w dordze na Osiek, w którym to miejscu znajdował się pierwotny wjazd do miasta od strony poł. zach. historia tych miejsc spisana jest oryginalnie i pokazana na dostępnych rycinach już w wieku 14. De Facto sama znana historia obecnego Dobiegniewa jako "miejsce na zwyżce "górze" otoczonej murem w której w podróży do wielkiej wody i kraju ludzi z północy w której odpocząć w spokoju i bezpieczeństwie można po wniesionej nie wielkiej opłacie przejazdowej "pisał już arabski kronikarz który później opisał choćby historie dzisiejszego Wolina czy też dzieje napotkanego po drodze władcy tych Ziem którego historia łudząco przypomina historie Mieszka, widział on również i opisał dzieje ( w sumie nawet nadając przydomek) wielkiemu północnemu królowi który przyjmując wiarę (niewiernych czyli chrześcijan) został wygnany przez swojego syna i zmarł już w nowym miejscu(ciekawostka nie został spalony jak wiking ale pochowany w ziemi jak przystało Chrześcijaninowi) . Cała przez niego podana historia w odniesieniu dat oscyluje mniej więcej na rok przyjęcia chrześcijaństwa przez zamieszkujące te tereny ludy, a sam wielki wygnany przez syna swojego wódz z północy to nikt inny jak Haralad Sinozęby czyli pierwszy król zjednoczonej Skandynawii (ten prawdziwy nie ten z serialu) całość i oryginał jest bodajże w muzeum Republiki w Ankarze lub Muzeum Archeologicznym w Stambule, nie pamiętam dokładnie kiedyś wpadły mi ręce skany tego dokumentu.Tak czy inaczej gruzy/ resztki budynków faktycznie zostały albo wywiezione albo przeznaczone jako budulec pod inne budynki czy też ciągi komunikacyjne ale nie ma się czego Dobiegniew wstydzić wiele wielkich i wspaniałych miast zostało tak wzniesione od choćby Rzym czyli miasto na mieście które kiedyś na innym mieście zostało postawione... będąc w Rzymie na placu Weneckim, po prawej stronie od pomniku zwycięstwa są najstarsze zachowane kamienice w Rzymie widać tam dokładnie jak zmienił się sam poziom miasta względem zachowanych budynków liczących 2000 lat a wcale nie jest to początek cywilizacji w tym miejscu, ale nie tylko Rzym ,Moskwa, St. Petersburg czy nawet Nowy York wszystkie te miasta są kolejną warstwą miast które wcześniej w tym miejscu były a jak faktycznie wyglądały i jak się nazywały możemy się tylko domyślać...

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaraz, brama na wysokości przejazdu kolejowego w stronę Osieka? Na końcu ulicy Mickiewicza? Przecież tam nie było murów miejskich. Wiem, że istniała jeszcze Brama Wodna (dzisiejsze wejście na promenadę po schodach) i Brama Młyńska gdzieś chyba przy rzeczce albo jakoś tak... Ale tak daleko?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Śladem pałaców w Szczuczarzu i Dłusku

Bunkry, cmentarz i inne atrakcje, czyli Stare Osieczno

Zacisze z niezwykłą historią w tle