Cmentarny huragan w Radęcinie i Lipince




    Stary cmentarz ewangelicki w Radęcinie leży tuż za płotem obecnego cmentarza komunalnego. Wystarczy minąć rzędy zadbanych grobów, udać się alejką widoczną na zdjęciu i poszukać przejścia w płocie, a człowiek znajdzie się w kompletnie innym świecie. Niekonieczne lepszym.


    Cmentarz jest imponujący ze względu na rozmiary - jest chyba jedną z największych starych nekropolii zachowanych w gminie. Imponująca jest także różnorodność nagrobków - od ściętych pni drzew, poprzez krzyże ciosane w kamieniu z wybranym psalmem, aż po dziecięce małe groby.  Imponujący jest również, niestety, stopień dewastacji tego miejsca. Nie chodzi o to, że miejsce jest zarośnięte i wiele nagrobków pokryły chaszcze lub przejęły korzenie drzew. Nie chodzi o to, że nikt o to miejsce nie dba, nie sprząta tam i nie naprawia strat. Chodzi o to, że cmentarz wygląda, jakby przeszedł przez niego huragan. Stojące nagrobki są rzadkością, większość jest poprzewracana, nierzadko porozbijana na kawałki, które walają się w ziemi i liściach. Szklane szybki starannie porozbijano. Nie zachował się ani jeden krzyż żeliwny. Całość sprawia upiorne i przygnębiające wrażenie. Może dlatego, że wchodząc tam, dla kontrastu mija się zadbany cmentarz komunalny. A za płotem inny świat - zapomnienia, atrofii i ... pogardy. Bo jak inaczej, jak nie brakiem szacunku wytłumaczyć walające się wśród nagrobków śmieci - puszki, butelki, plastik i cmentarne odpady. Kwiatki przekwitły? No to bach, doniczkę za płot! Sztuczny bukiecik się znudził? Tak samo, za płot! I jeszcze stare przepalone znicze! Straszne i smutne zarazem, że ktoś kiedyś musiał te nagrobki dewastować i przewracać celowo, a teraz niektórzy traktują ten teren jak wysypisko śmieci.














Psalm 130, werset 5: W Panu pokładam nadzieję, nadzieję żywi moja dusza: oczekuję na Twe słowo. I dobrze, że niejaki Wilhelm liczy na Pana, a nie na ludzi. Ludzie nie uszanowali nawet jego nagrobka.





    Cmentarz w Lipince znajduje się niewielkim zboczu zaraz przy asfaltowej drodze. Lipinka jest malutkim cmentarzem, ale równie, a chyba nawet bardziej zdewastowanym niż radęciński. Masywne, solidne grobowce stylizowane na obeliski leżą na boku zepchnięte z postumentów. Wszystkie nagrobki są poprzewracane i walają się po ziemi. W Lipince wyraźnie widać miejsca, z których odpiłowano krzyże. Podobno wiele lat temu teren cmentarza przekopano w związku z jakimiś robotami budowlanymi, ale nie wiadomo, czy to prawda. Cmentarz jest tak zdewastowany, że trudno go zauważyć, mimo że usytuowany jest zaraz przy drodze. 


Ani śladu krzyża





Czy taki masywny obelisk mógł się przewrócić sam?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Śladem pałaców w Szczuczarzu i Dłusku

Bunkry, cmentarz i inne atrakcje, czyli Stare Osieczno

Zacisze z niezwykłą historią w tle