Bunkry w okolicy Głuska
W Drawieńskim Parku Narodowym w okolicach Głuska i Jeziora Ostrowieckiego rozsianych jest sporo bunkrów, które odwiedziliśmy pewnego wiosennego dnia. Jest jeszcze bunkier koło Rybakówki i następny obok Pustelni (tam nie dotarliśmy). Zacznijmy od bunkra przy drodze Głusko-Mostniki. Znajdziecie go w lesie całkiem blisko drogi. Bunkier jest zarośnięty i zdrowo w niego łupnęło
(w sensie - przyłożono się, aby dobrze go wysadzić), ale miłośnikom takich miejsc zapewne się spodoba. Można tam powspinać się i obejrzeć go od góry, bardziej strachliwi mogą poprzestać
w okolicach parteru :). Zachował się szyb z elementami drabinki prowadzący w dół, następnie korytarz skręca, ale jakoś nikomu nie chciało się złazić na dół z obawy na możliwość zetknięcia się
z mieszkańcami tego przybytku. Diabli wiedzą, co tam zimuje - nietoperze (jeszcze dobrze), ale wszelkiego rodzaju robactwo wolimy zostawić w spokoju. Tutaj również, tak jak w Czarnolesiu
i Starym Osiecznie, utworzyły się nacieki. Zwłaszcza jedna ściana jest bogata pod tym względem
(w sensie - przyłożono się, aby dobrze go wysadzić), ale miłośnikom takich miejsc zapewne się spodoba. Można tam powspinać się i obejrzeć go od góry, bardziej strachliwi mogą poprzestać
w okolicach parteru :). Zachował się szyb z elementami drabinki prowadzący w dół, następnie korytarz skręca, ale jakoś nikomu nie chciało się złazić na dół z obawy na możliwość zetknięcia się
z mieszkańcami tego przybytku. Diabli wiedzą, co tam zimuje - nietoperze (jeszcze dobrze), ale wszelkiego rodzaju robactwo wolimy zostawić w spokoju. Tutaj również, tak jak w Czarnolesiu
i Starym Osiecznie, utworzyły się nacieki. Zwłaszcza jedna ściana jest bogata pod tym względem
i jaka kolorowa! Poniżej zdjęcia z naszej wizyty.
Następnie udajemy się nad Jezioro Ostrowieckie. Poniżej ono we wczesnowiosennej odsłonie.
Tam znajdujemy kolejne bunkry blisko plaży i nieco dalej w lesie. Te blisko plaży są rozwalone, przypominają porozrzucane głazy, w dodatku turyści użytkują je jako toaletę. Średnia przyjemność chodzić tam ze świadomością, że zaraz się w coś wdepnie. Te dalej w lesie zachowały się w całości. Są dwa wejścia (zamknięte) połączone okopem.
Chociaż dałoby się wejść na upartego, jakoś nie mamy ochoty łamać dziś prawa. Zamiast tego włóczymy się jeszcze trochę po okolicy, podziwiając typowe dla DPN - u widoki.
Piękne zdjęcia. Byłam, widziałam, potwierdzam. Warto odwiedzić te miejsca. Pozdrawiam włóczykijów .
OdpowiedzUsuń