Słonów- stary dworek.
W którąś marcową niedzielę wybieramy się, aby obejrzeć pozostałości dworu w Słonowie. Początki tej wsi sięgają jeszcze czasów średniowiecza. W XIX wieku majątek należał do rodu von Sydow,
a ostatnim właścicielem dworku w Słonowie była kolejno firma budowlana z Berlina i rodzina von Schack. W czasach świetności dwór prezentował się tak...
a ostatnim właścicielem dworku w Słonowie była kolejno firma budowlana z Berlina i rodzina von Schack. W czasach świetności dwór prezentował się tak...
Jeszcze lepiej wygląda w roku 1930. Na schodach widać nawet mieszkańców (chyba)
http://zamkilubuskie.pl/slonowschlanow/
Dzisiaj widok jest zgoła inny... Dwór stoi pusty, podobno jest własnością prywatną, ale zdaje się, że właściciel nie bardzo się nim interesuje, albo nie stać go na remont. Ograniczono się do powieszenia tabliczki informującej o zakazie wstępu. Widać ją tylko z jednej strony, a więc... wchodzimy
z drugiej.
Tak prezentuje się wejście od strony pól.z drugiej.
Wnętrza dworku są wybebeszone i w stanie rozkładu. Widać, że poszczególne fragmenty budynku pełniły różne funkcje - mieszkań, warsztatów, a nawet szkoły. Stosunkowo najlepiej prezentują się piwnice, gdzie znajdujemy pozostałości po wiejskim sklepie (chyba?) i czymś w rodzaju klubu
z dużą salą.
z dużą salą.
Wśród szpargałów w starym sklepie znajdujemy notes z nazwiskami klientów, biorących towar na zeszyt. Gosia znajduje tam nazwisko swojej babci :) Pomieszczenia wypełnione są setkami przedmiotów - od mebli, przez zabawki, stare gazety, butelki, słoiki... Ile kontenerów zapełniłoby się, gdyby chcieć to wszystko wywieźć? W jednym z pomieszczeń odnajdujemy nawet zjeżdżalnię
i huśtawkę dla dzieci.
i huśtawkę dla dzieci.
Takich upiornych laleczek spotykamy tam kilkanaście. Ciekawe, czy w nocy budzą się i wędrują po dworku?
Na piętro boimy się zapuszczać z uwagi na to, że w wielu miejscach podłogi zarwały się lub grożą zarwaniem. Schodzimy więc do piwnic. Po drodze odnajdujemy drugą część komody :)
Hmmm... Na co komu takie łóżko w piwnicy?
Jedno z pomieszczeń piwnicznych jest bardzo dziwne - o wiele większe niż inne, wysoko sklepione
z małym okienkiem u szczytu. Przez okno do wnętrza wpuszczono rurę biegnącą do znajdującej się na środku pomieszczenia studni. Wypisz wymaluj - jak z horroru To. Tylko czekać aż ze studni wyleci czerwony balonik ... a za nim ukaże się Pennywise.
Wychodzimy na zewnątrz. Cały czas mamy ze sobą towarzystwo. Kot przywitał nas przy wejściu i plącze się z nami. Gdzie my, tam on. Widać jest strażnikiem tego miejsca.z małym okienkiem u szczytu. Przez okno do wnętrza wpuszczono rurę biegnącą do znajdującej się na środku pomieszczenia studni. Wypisz wymaluj - jak z horroru To. Tylko czekać aż ze studni wyleci czerwony balonik ... a za nim ukaże się Pennywise.
Tak prezentuje się budynek z drugiej strony. Zachował się nawet szeroki podjazd.
Obok dworu znajdują się stare budynki gospodarcze i ślady jakiejś rampy. Znajdujemy również inne interesujące zabytki.
We dworku można błąkać się godzinami, o ile ktoś nas nie zauważy. Ponieważ jesteśmy już tam dłuższy czas, postanawiamy nie kusić losu. Jeszcze tylko rzut oka na rozciągający się widok
i uciekamy! Kot, oczywiście, idzie z nami.
Wracając, wpadamy jeszcze z wizytą na stary poniemiecki cmentarz w Słonowie. Częściowo jest on zdewastowany, ale zachowało się kilka nagrobków. Może leży tu któryś z mieszkańców dworku?
A taki kącik wypoczynkowy zrobili sobie miejscowi. Najdziwniejsze, że rozciągający się stamtąd widok, to cmentarz... No cóż, co kto lubi..
Komentarze
Prześlij komentarz