Chrapów - dworek, którego nie ma



       Późnym wrześniowym popołudniem udajemy się do Chrapowa, z nikłą nadzieją, że coś uda nam się znaleźć. Jak się okazuje potem, przeczucie nas nie myliło. Chrapów to malutka wioska zyskująca popularność wśród miejscowych i turystów ze względu na funkcjonowanie tam Willi Stanisław - miejsca organizacji wesel, imprez okolicznościowych itp. Willa i sama wioska usytuowane są malowniczo nad jeziorem. My jednak szukamy pozostałości tego:

  https://zamkilubuskie.pl/chrapow-grapow/
 
     Przed wojną w Chrapowie (Grapowie) stał całkiem okazały dwór. Od 1857 roku do 1929 roku właścicielem majątku i dworu jest rodzina von Schmiterloew. W 1903 roku właścicielką majątku jest pani von Schiterloew z domu von Waldow, w latach 20-tych wymieniany jest Axel von Schmiterloew. Jadąc tam, wiemy, że z pałacyku nic nie zostało, ale liczymy, że może jakieś fundamenty, cegły, coś ... może piwnice? 
       Jakoś niemrawo idzie nam szukanie - niby wiemy gdzie, ale na wytypowanym miejscu nic nie ma. Tylko krzaki, chaszcze i kilka pomników przyrody wskazujących na to, że kiedyś istniało tu założenie parkowe. Mimo buszowania po chaszczach nie znajdujemy nawet cegły. Inna sprawa, że wszystko jest o tej porze roku solidnie zarośnięte. 

Jeden pomnik przyrody ...

Drugi pomnik przyrody... I ciemne chaszcze dookoła. 

Gdzie mógł stać ten dworek? Miejsce wydaje się idealne - zaraz w pobliżu droga i widok na jezioro.

W końcu decydujemy się skorzystać z pomocy miejscowych, ale takich co najmniej w średnim wieku, żeby coś pamiętali. Owszem, jeden pamięta, że nawet kiedy był dzieckiem, to dworku już nie było, że został rozebrany. I wskazuje nam dwa drzewa, które podobno stały przed wejściem. A więc dobrze wytypowaliśmy miejsce, bo szukaliśmy właśnie tam.

W pobliżu zachowały się tylko fragmenty budynków folwarcznych prawdopodobnie należących do majątku.
     Tajemnicą poliszynela jest los tego dworku i wielu innych obiektów w gminie Dobiegniew. Chrapów się nie ostał, bo został rozebrany i wysłany do Warszawy jako materiał do odbudowy stolicy po wojnie. Bliskość linii kolejowej sprzyjała tego typu działalności. Nie ma dworku w Chrapowie, ale jest za to starówka w Warszawie... My na miejscu dworku odnajdujemy tylko wyjątkowo dorodne purchawki w znacznej ilości. Można na nich użyć!



I ciekawostka - zwierzątka widoczne na drugim planie są drewnianymi figurkami. Ktoś miał fantazję!





Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Śladem pałaców w Szczuczarzu i Dłusku

Bunkry, cmentarz i inne atrakcje, czyli Stare Osieczno

Zacisze z niezwykłą historią w tle